Witam Was :)
Już od jakiegoś czasu większość blogerek pisze o sportowym tygodniu w Lidlu i w Biedronce, więc ja także miałam ochotę się wybrać na mały shopping. Agatka poszła wczoraj pierwszy dzień po chorobie do przedszkola, Michaś też już zdrowy, pogoda dopisała więc wybrałam się na spacerek z Michałkiem do Lidla ( trochę mamy daleko, ale to mi nie przeszkadza, bo lubię spacerować : ) Gdy dotarliśmy na miejsce to większość rzeczy była przebrana, ale mi nie zależało na ubraniach więc się nie martwiłam. Planowałam kupić kettlebell 5kg i stanik sportowy i to akurat było, więc byłam zadowolona. Dokupiłam jeszcze parę spożywczych rzeczy min. olej arachidowy, mleczko kokosowe, pędy bambusa i makaron sojowy. Michałek usnął w międzyczasie więc poszliśmy do domku zanieść zakupy, a potem do Biedronki zobaczyć co mają ciekawego. O dziwo wszystko tam było pięknie poukładane, więc wnioskuje, że większość ludzi woli robić zakupy w Lidlu. Ja upatrzyłam sobie długie getry do ćwiczeń ( w Lidlu mieli tylko długość 3/4 a takich nie lubię za bardzo ), miałam chęć na czarne ale były tylko M, więc za duże :( Kupiłam szare. Po przymierzeniu w domu okazały się całkiem fajne, mam nadzieję, że dobrze będą się spisywać również po praniu. A już jutro wypróbuje mojego kettelka, nie mogę się już doczekać ( trening przełożę na drzemkę Michałka, bo on lubi różne nowości i pewnie by chciał nosić mój ciężarek, a to jest zbyt niebezpieczne, więc lepiej niech nie widzi jak z nim ćwiczę). Swoją drogą komicznie musiało wyglądać wiezienie 5 kg kettla pod wózkiem ze śpiącym maluchem :) Do Biedronki wybiorę się jeszcze 24 po pojemniki do zapakowania jogurtów z musli, a także sałatki na wynos, myślę , że przydadzą się na wiosnę, bądź na wakacje kiedy więcej czasu będziemy spędzać na świeżym powietrzu. Będę miała wtedy swoje jedzonko przy sobie i nie będą mnie kusiły niezdrowe sklepowe przekąski :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz